Polish Czech English French German Italian Portuguese Russian Spanish Turkish

W pogoni za pasiakiem...

09. 11. 21
Wpis dodał: Kulashaker
Odsłony: 11768
wertykalny_okon
 
Łowienie w pionie, poprzez ciągłe podnoszenie i opuszczanie przynęty za wyjątkiem łowienia pod lodem jeszcze do niedawna było zakazane regulaminem PZW. Dziś już nie jest. I całe szczęście.
 
Intencją twórców tego zapisu regulaminu było zapobieżenie łowieniu na tak zwanego „szarpaka” . Przepis nic nie dał – szarpakowcy dalej wykonywali swoją brudną robotę. Skutkiem ubocznym było zakazanie przy okazji skutecznego sposobu łowienia, bardzo popularnego w Skandynawii, czy zachodniej Europie. Ten etap mamy już na szczęście za sobą i dziś w zgodzie z prawem i własnym sumieniem można wertykalnie łowić nie tylko pod lodem. Gdybym miał wskazać...
 
rybę najwdzięczniejszą ...
 
do łowienia wertykalnego byłby nią... szczupak. To niesamowite branie pod nogami, natychmiastowy wyskok i dynamiczny hol na „krótkim dyszlu” są nie do porównania z niczym innym. Jednak najskuteczniej połowimy wertykalnie nie szczupaki, a okonie. Wertykalne łowienie okoni ma całą masę niebagatelnych zalet. Jedna z najważniejszych jest sposób prezentacji przynęty. Analogicznie, jak w łowieniu podlodowym okonie uwielbiają przynęty pracujące w pionie. Często tylko takie prowadzenie – poderwanie przynęty w górę i swobodny opad wprost na głowy okoni skłania je do agresywnych brań. Dla mnie jednak łowienie wertykalne ma inna zaletę, którą przedkładam ponad wszystkie inne. Tym sposobem da się skutecznie łowić, tam, gdzie żadną inną metodą, nie tylko nie złowimy ryby, ale wręcz nie będziemy w stanie poprowadzić wabika. Jak absolutny numer jeden wymieniam gęste nadbrzeżne krzewy, brzegowe zwaliska i kępy zalanych wiklin. Miejsca te – bezapelacyjne siedliska dużych okoni da się standardowymi metodami co najwyżej „skubać”. Schemat jest zawsze ten sam. Kiedy okonie wychodzą na intensywny żer, patrolują nieraz bardzo duży obszar w okolicy swojego siedliska. Łowi je wtedy każdy, kto prowadzi swoje przynęty w szeroko rozumianym sąsiedztwie. Przy mniejszej aktywności żerowej okonie siedzą w krzaku, ale jeszcze w miarę chętnie wyskakują do wabika prowadzonego w bezpośredniej bliskości swego siedliska. Często jednak siedzą w krzaku i wcale nie mają ochoty z niego wychodzić. Wtedy łowi tylko ten, kto stosuje metody wertykalne – innymi słowy wsadza okoniom przynętę pod sam pysk. Istnieje jeszcze jedna prawidłowość. Gęste krzaki to dla garbusów doskonałe żerowisko – pełno tam wszelakich żyjątek, którymi zajada się drobny białoryb, w korzeniach buszują raki, a i z lądu czy powietrza co rusz coś spada do wody. Bywa więc tak, że okonie wpływają w gęstwiny nie tyle w poszukiwaniu zacisznego schronienia, co celach czysto żerowych. Wertykalne łowienie to nie tylko krzaki. Równie skutecznie łowi się tą metodą wzdłuż stromych burt brzegowych. Burty takie, najczęściej podmyte głęboko w stronę lądu, są równie dobrym siedliskiem drapieżników. Tu również – z podobnych powodów jak powyżej –  
 
pionowe łowienie ...
 
jest o wiele bardziej skuteczne, niż prowadzenia wabika wzdłuż burty. Wertykalne łowienie odda nam nieocenione usługi w trakcie obławiania brzegowych kamienisk. Tu powód jest bardziej prozaiczny – sprzętowa oszczędność. W zakamarkach brzegowej, kamiennej opaski – można śmiało dokonać takiego założenia – okonie są zawsze. Zawsze też prowadzenie wabika wzdłuż opaski szybko kończy się zaczepem. Rwanie, wiązanie, rzut, kolejny zaczep – a okonie czekają. Pionowe, punktowe obławianie takiej miejscówki skutecznością nie ustępuje prowadzeniu wzdłuż opaski, pozwala natomiast na łowienie praktycznie bezzaczepowe. Do łowienia wertykalnego użyjemy przynęt pracujących w trakcie pionowego prowadzenia na krótkim dystansie. W zasadzie do dyspozycji pozostają nam wszelkiej maści gumy i w mniejszym stopniu mikropilkery, czy... błystki podlodowe. W wertykalnym łowieniu okoni jest jeden ważny szczegół, który w skrajnym wypadku pozbawi nas jakichkolwiek brań – płochliwość okoni. Okonie, szczególnie te większe są tak samo płochliwe, jak każde inne, większe ryby. Łowienie w pionie to łowienie praktycznie na długość wędziska, czyli na bardzo krótkim dystansie nie przekraczającym 3 metrów. Jeśli nieumiejętnie podejdziemy do miejscówki brzegowej, nieumiejętnie się na niej zachowamy, w skrajnym wypadku możemy nie doczekać się żadnego brania. Z pewnością zaś nie złowimy żadnej ryby którą można by się pochwalić. Szczegół nabiera jeszcze większego znaczenia w trakcie obławiania brzegowych kamienisk. Tu najłatwiej o... 
 
spłoszenie okoni ...
 
czy to zbyt głośnym stąpaniem po grzechocących głazach, czy wręcz strąceniu kamienia wprost na głowy okoni. W trakcie brodzenia i wertykalnego obławiania zalanych krzewów, łóz i wiklin trzeba zachować jeszcze większe środki ostrożności. Wchodzimy bowiem wprost w okoniowe siedlisko. Jeśli jednak uda nam się dobrze podejść, dobrze się ustawić, nie wpaść do wody i nie rozfalować miejscówki od powierzchni aż po dno będziemy mieli okazję łowić okonie już nie w przenośni, ale dosłownie pod samymi nogami.  
 
Tomasz Krzyszczyk  

Partnerzy

https://www.moczykije.pl/sztuka-wedkowania/295-w-pogoni-za-pasiakiem.html
Do góry