
Część kolegów z HOT ROD TEAM-u już rozpoczęło sezon, przyszła również pora na moją osobę. Na dzikie wody jest jeszcze zbyt wcześnie, więc wybór padł na łowisko komercyjne, które darzę sporym sentymentem – Jarosławki. To tam właśnie złowiłem swój PB – słynnego Max-a i wtedy byłem tam ostatni raz. Na zaplanowany wyjazd w dniach 14 – 16.03.2014 nastawiony byłem dość pesymistycznie, ze względu na kalendarzową jeszcze zimę oraz planowane załamanie pogody, silny wiatr przekraczający 100 km/h oraz opady deszczu. Prognozy jednak nie zraziły mnie i w piątek przed południem zameldowałem się na łowisku. Na wcześniej zarezerwowanym stanowisku przystąpiłem od razu do wytypowania miejscówek oraz zanęcenia ich przy pomocy spomb-a. Do wody poszły ziarna: gotowana kukurydza, konopie i rzepik oraz Pellet rybny 6-9mm. Po godzinie 16 zestawy były w wodzie, na jednym pop-up, na drugim „kiju” tonąca „20-tka”.