Nie mogę zasnąć... Nie, to nie buzujący w głowie szampan, ani odgłosy sylwestrowych emocji. W mej głowie kołacze zgoła co innego... Taka przynęta, ten woblerek, może pod krzaczkiem, a może z dociążeniem, Rega czy Parsęta, będą ryby czy nie? Choroba zwana wędkarstwem daje znać o sobie. Około 4 nad ranem zasypiam. Już nie pamiętam czy ułożyłem cały plan wyprawy, czy po prostu padłem ze zmęczenia.